Doświadczenie zmienia wnętrze

czyli jak zostałem architektem dobrych praktyk i relacji. CD.

Jestem Alek z Omforto i już znasz wiele moich historii.

Część 1 oraz Część 2

Naprawdę lubię swoją pracę. Nie wyobrażam sobie innej. To właśnie ta szczerość względem siebie, nauczyła mnie tego, że warto być szczerym w ogóle. Dlatego ostatnią część mojego kodeksu budowania dobrych relacji, zaczynam od właśnie takiego, a nie innego punktu 6, a mianowicie..

6. Postaw na szczerość,

Tym razem zacznę od historii.

W jednej z fabryk meblowych, w której pracowałem, funkcjonowało tzw. “kłamstwo biznesowe”. Była to dość powszechnie stosowana praktyka, na tyle powszechna, że wszyscy, na wzór właściciela. mieszali się w kłamstwach. Kłamstw biznesowych było wręcz więcej niż prawd… Do tego stopnia, że prezes owej fabryki nigdzie nie był traktowany poważnie. Jak wyglądało to w praktyce? Np. oficjalnie wszyscy zgadzali się z szefem, a za plecami wyśmiewali jego jakże często absurdalne historie związane z pracą. Przykładem był telefon do klienta z informacją, że meble są właśnie pakowane na tira i za 8 godzin będą u niego. Prawda była taka, że nawet nie zaczęliśmy ich produkować. W swoim rękawie ów szef miał schowane historie o awariach samochodów, problemach z cleniem towaru, a nawet upadkach meteorytów, itp. Niestety – choć dla mnie stety – meteorytem byłem tam ja i moja znana wszystkim szczerość. Szef usilnie mnie “kołczował”, jak grać w jego biznesowe kłamstwo. Jednak ja pozostałem przy prawdzie. I tak mam do dzisiaj.

Wiem, że kłamstwo biznesowe nie dotyczy tylko tego jednego szefa, ale generalnie prowadzenia biznesu. Ja jednak stawiam na szczerość. Dlaczego polecam to rozwiązanie? Bo jak mówi przysłowie – kłamstwo ma krótkie nogi 😉 Ale przede wszystkim dlatego, że to szczerość, nawet trudna, buduje relacje. Z każdej sytuacji jest wyjście, a z braku zaufania w biznesie wyjść bardzo trudno. Wspólne szukanie rozwiązań pomaga, wzmacnia, zaś bycie poinformowanym z wyprzedzeniem o trudnościach zapobiega poczuciu bycia oszukanym. No i najważniejsze… bycie zapamiętanym jako godny zaufania partner naprawdę procentuje na lata.

7. Korzystaj z narzędzi,

bo nieoceniona pomoc. I wcale nie chodzi mi o programy do projektowania – to Twoja domena, jeśli jesteś architektem. Ale chcę Ci uwrażliwić na niezwykłe możliwości prostych, dostępnych i często darmowych e-narzędzi, które pomagają usprawnić codzienną pracę. Pozwól, że posłużę się dwiema historiami.

Gdy realizowałem projekty restauracji, na koniec realizacji dostawałem od klienta tzw. snag listę. Zwykle było to 4-6 punktów w formie maila ze zdjęciami. Tutaj odkleiła się listwa cokołowa, tutaj jest jakiś odprysk w laminacie,  ten solik się kiwa, itp. Prosta sprawa, którą łatwo przekazać montażystom w krótkim briefie. Ale nie w przypadku realizacji mojego pierwszego hotelu Quality Airport w Gardemoen w Norwegii…

Pierwsza snag lista, jaką otrzymałem na koniec montażu miała 96 stron A4, zapisana w PDF, czcionką 10, bez zdjęć. Hello! Zacząłem szybko analizować: ok.154 pokoje, ja mam 8 ekip po 2 osoby. Ile mam grup usterek? Jak to podzielić? Jak przekazać ludziom? Spisywać, rozmawiać? Ile mi to zajmie? Przecież montażyści czekają, a odbiory ruszają pojutrze… MASAKRA! Został mi telefon do klienta i pytanie, skąd taka lista… Okazało się, że została stworzona w aplikacji, która wówczas nazywała się to Floor Plan check. Jej obsługi nauczyłem się wyjątkowo szybko 😉 A jak to narzędzie wyglądało w praktyce? Tablet, w nim apka, w apce plan piętra z oznaczeniem numeracji pokoi, w pokoju kropka. Klik w kropkę i otwiera się zdjęcie usterki z opisem. Wystarczyło wyciągnąć raport, pogrupować usterki, poinstruować ekipę i rozesłać powiadomienia. Każdy wie, gdzie idzie i co ma robić. Jedna ekipa poprawia listwy, inna reguluje fronty szuflad w komodach i od razu sprawdza, cz nic “nie szoruje” 🙂 Jest ok? Świetnie: fotka poprawki i można iść dalej. Co ważne – apka na bieżąco pokazywała postęp prac, więc to naprawdę usprawniło cały proces.

Czas na drugi przykład. W jednej z zagranicznych firm, co 3 dni przez okrągły rok odbywała się dostawa jednego traka z meblami. Co 3 dni podpis na CRM, oclenie, faktura, podpis. No i wiadomo – trzeba to archiwizować, a więc skoroszyt i koszulki. Ale trzeba to też przesłać do Polski, do firmy – w księgowości nie lubią przecież czekać na papiery, oj nie lubią… No to może skaner i laptop… ale w trocinach i cekolu? Bezsensu. No to apka! CamScanner: wystarczy zrobić fotkę, nawet pod kątem, bo apka je prostuje, a nawet wygładza wygniecenia – choć nie usuwa kółek po kawie, niestety :); dodatkowo wyostrza obraz, dzięki czemu plik wygląda jak ze skanera. Wystarczy synchronizacja chmury z dyskiem w firmie i wszystko jest od razu w księgowości.

To tylko dwa przykłady narzędzi, które ułatwiają codzienne funkcjonowanie i pracę, nie tylko przyspieszają procesy, ale sprawiają, że mniej się frustrujemy i mamy lepszy ogląd sytuacji. Sam w telefonie mam ponad setkę apek i stosuję je bardzo często, zwłaszcza podczas zarządzania projektami w Omforto. Dlatego polecam wszystkim: nie bójmy się, że AI zabierze nam pracę, ale wykorzystajmy ją dla lepszych efektów!

8. Wyznaczaj cele,

ale… też wyznaczają granice. Zawsze angażowałem się w moją pracę. Jak już wiesz, lubię to, co robię – więc do każdego projektu podchodzę z przyjemnością. Jednak często moje zaangażowanie było… zbyt duże. Czy to dobrze, czy źle? Przecież dzięki temu osiągnąłem bardzo wiele, zrealizowałem setki, często bardzo prestiżowych projektów, w różnych częściach świata, dla bardzo znanych, rozpoznawalnych globalnie marek. W moim środowisku jestem uznany za dobrego fachowca, który potrafi poradzić sobie z bardzo trudnymi wyzwaniami. Jednak po tych wszystkich przedsięwzięciach wiem, jak ważna jest regeneracja. Ta krótko- i długodystansowa. Uwaga: praca to tylko praca. Nawet jeśli jest w niej motor napędowy, jak pasja czy satysfakcja. Pozwól sobie odpocząć, pozwól sobie wyjechać z rodziną, pozwól sobie oderwać się od niektórych spraw. Ze swoim zaangażowaniem i wsparciem innych (patrz pkt. 3) na pewno dotrzymasz wszystkich terminów! Zdrowie jest najważniejsze – szczególnie to psychiczne. W naszych projektach nie brakuje stresu. Terminy gonią, operujemy często ogromnymi kwotami. Presja jest duża. Nie dokładaj jej sobie, gdzie nie trzeba. Ja np. mam kilka spraw niepodlegających negocjacjom – zwłaszcza z samym sobą :). To dla mnie muzyka: jeśli mam ustalony termin próby czy koncertu, to ich dotrzymuje. Zostawiam wszystko inne i idę grać. To mój świat – odpoczynku, ekspresji emocji, prawdziwej wolności i twórczości, którą tak mocno kocham! Dlatego Ciebie też zachęcam do posiadania odskoczni, powrót do zawodowej codzienności zyskuje wtedy nowy wymiar!

Bardzo się cieszę, że mogłem podzielić się z Tobą swoimi doświadczeniami i zasadami. Chciałem pokazać, że nasze profesje wiele łączy i to, co wspólne – zarówno jeśli chodzi o wartości, jak i doświadczenia – może pomóc nam we współpracy z innymi, ale też w codziennym zarządzaniu projektem. Jeśli chcesz podzielić się ze mną i innymi swoimi historiami z placu budowy bądź planu wnętrza – pisz do mnie śmiało! Może wspólnie rozwiniemy ten kodeks dobrych relacji i praktyk.

Dodaj komentarz